Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/982

Ta strona została przepisana.

ułatwia w czasie mojéj nieobecności on idzie na przechadzkę z moją żoną, on ją wprowadza na bal: z niego jest, jak to mówią prawdziwy przyjaciel.
— Ten człowiek jest prawdziwą tajemnicą dla mnie, pomyślił Tristan: albo jest wielkim głupcem albo wielkim filozofem.
Pan jesteś bardzo szczęśliwym. odezwał się głośno, jakby robiąc odpowiedź panu Van-Diek na którą zdawał się oczekiwać, jak gracz w piłkę czeka aby mu ją partener oddał, jeżeli ją zgubił czyli pozwolił jéj upaść; pan jesteś bardzo szczęśliwym mając prawdziwego przyjaciela.
— Pan nie miałeś go nigdy?
— Owszem miałem.
— No! więc?
— No! więc, ja uratowałem mu życie, a on mnie przebił szpadą.
— W piersi?
— W łopatkę.
— To szczęście jeszcze że pana nie zabił; czy to bardzo boli dostać pchnięcie szpadą?
— To względnie, gdzie się pchnięcie dostanie.
— W ramię, albo w łopatkę?