Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/294

Ta strona została przepisana.

Triumf nad miękkiem sercem serce twe zatwardził;
Żeś je zdobył zbyt łacno, zbyt prędkoś niem wzgardził!
Dobrze mi tak! Lecz straszną nauczona probą,
Wierz mi, iż więcej, niż ty, gardzę sama sobą!“

       440 „Telimeno — Tadeusz rzekł — dalbóg nie twarde
Mam serce, ani ciebie unikam przez wzgardę,
Ale uważ-no sama, wszak nas widzą, śledzą;
Czyż można tak otwarcie? cóż ludzie powiedzą?
Wszak to nieprzyzwoicie, to dalbóg jest grzechem.“
       445 „Grzechem! — odpowiedziała mu z gorzkim uśmiechem —
Niewiniątko! baranek! Ja będąc kobiétą,
Jeśli z miłości nie dbam, choćby mnie odkryto,
Choćby mnie osławiono... a ty, ty mężczyzna!
Cóż szkodzi z was któremu, chociaż się i przyzna,
       450 Że ma romans z dziesięciu razem kochankami?
Mów prawdę, chcesz mnie rzucić?“ — Zalała się łzami.
„Telimeno, cóżby świat mówił o człowieku,
— Rzekł Tadeusz — któryby teraz, w moim wieku,
Zdrów, żył na wsi, kochał się, — kiedy tyle młodzi,
       455 Tylu żonatych od żon, od dzieci uchodzi
Zagranicę, pod znaki narodowe bieży?
Choćbym chciał zostać, czy to ode mnie zależy?
Ojciec mnie testamentem kazał, abym służył
W wojsku polskiem, teraz stryj ten rozkaz powtórzył.
       460 Jutro jadę, zrobiłem już postanowienie,
I dalbóg, Telimeno, już go nie odmienię“.
„Ja — rzekła Telimena — nie chcę ci zagradzać
Drogi do sławy, szczęściu twojemu przeszkadzać!
Jesteś mężczyzną, znajdziesz kochankę godniejszą
       465 Serca twojego, znajdziesz bogatszą, piękniejszą!