Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/107

Ta strona została przepisana.

Bez śladu
Padły tysiące! tysiące!
Aj! aj! aj! aj!
O raty! przeraty!
Strasznie, straszliwie
Zniszczał bogaty
Nasz kraj!
Na niwie, rozpaczą zasianej,
Korzy się Azja z zgiętemi kolany!
KSERKSES.
Jakiej-ż ja klęski — oj! oj! ciężkie brzemię
Na swe ściągnąłem plemię,
Na swą ojczystą ziemię!
Biednaż ta moja dola!
CHÓR.
Wracającego z owych nieszczęść pola
Złowieszczym wita cię głosem
Nasz wtór.
Ni Marjandyńskich[1] płaczków chór,
Nad twoim zawodzi losem.
KSERKSES.
Jęczcie i płaczcie, aż wam serce skona
Śród rozdartego łona!
Ściga mnie gniew demona!
Biednaż ta moja dola!
CHÓR.
Klęska na miasto spadła! srom! niewola!
Lud nasz zaginął waleczny

  1. Marjandynowie, lud Małej Azyi, zawodzili przy religijnych obrzędach. Toż samo Mizowie.