Strona:PL Ajschylos - Oresteja I Agamemnon.djvu/68

Ta strona została uwierzytelniona.

Duszy opętał ci władzę
Siew zbrodni;
Mordu ślad
Jeszcze-ć na twojej skroni
Krwią niezatartą dotychczas się płoni —
Ale opuści cię świat,
Znojem zapłacisz za znój,
Zemstę twa wina zapłodni.
KLITAJMESTRA:
Nie będzie mi, powiadam, żadna trwoga bliska,
Dopóki mąż, Ajgistos, strzeże mi ogniska,
Oddany, jako dotąd. On-ci jest nam zbroją,
On tarczą, co osłoni tę odwagę moją.
Przysięgam — ty posłuchaj tej świętej przysięgi! —
Na Atę i Erynis, na owe potęgi,
Mścicielki mojej córki, klnę się — tak, na Dikę[1],
Co z rąk mych tę ofiarę przyjęła! Podwikę
Niejedną miał tam w Troi, podeptawszy prawa
Swej żony. Jak wesoła kwitła tam zabawa
Z dziewkami chryzejskiemi! A ona, kochanka,
Co razem z nim przybyła tutaj do nas — branka,
Wróżbitka, prorokini, na statku pomoście
Rozkosze z nim dzieląca! Drodzy, słodcy goście
Statecznie ukarani!... Miejcie to na względzie:
On zginął, jakom rzekła, a ona, łabędzie
Swe treny wyśpiewawszy, uśmiercona leży
Przy boku miłośnika! W progi moich dźwierzy
Wspólniczkę zdradzonego łoża wwiódł niebaczny,
Na stypie tej pogrzebnej kąsek wielce smaczny.
CHÓR: O Mojro! Ześlij mi skon —
W sen wieczny, w sen nieprzespany
Bez długiej konania męki
Oczy mi stul!
Albowiem on,

  1. Dike — uosobienie sprawiedliwości.