Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T2.djvu/272

Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XXXVI.
ZABIEGI MIŁOSNE.

Po odjeździe Buckinghama, panu de Guiche zdawało się, iż jest panem udzielnym świata całego. Filip, brat królewski, nie mając już najmniejszego powodu do zazdrości, oddał się cały kawalerowi Lotaryńskiemu, dając mu w swoim domu taką swobodę, o jakiej najbardziej wymagający śnić nawet nie mogli. Król zaś, rozsmakowawszy się w towarzystwie dam, wysilał umysł na wynajdywanie niezliczonych uciech, dla rozweselenia Paryża, tak iż żaden dzień nie obszedł się bez przyjęcia u króla w Pałacu Królewskim, lub też u księcia Filipa. Król nakazał przygotowania w Fontenebleau, na przyjęcie dworu, więc kto żyw zbierał się, aby należeć do podróży.
Bratowa królewska wiodła życie jak można najczynniejsze. Głos jej i pióro nie ustawały ani na chwilę. Rozmowy z panem de Guiche stopniowo przybierały charakter coraz bardziej zajmujący i łatwo było domyśleć się, iż stanowią preludjum do budzącej się wielkiej namiętności. Zajmowano się muzyką, tworzono wiersze, układano dewizy i godła; wiosna kwitła nietylko w naturze, lecz i w narodzie dyszała młodością, a na czele stał dwór młodociany. Król był piękny, młody i miłego obejścia, a świetnością przewyższał wszystkich. Szalenie kochał wszystkie kobiety, nawet królowe, swoją małżonkę. Lecz ten wielki król, był najnieśmielszym i najwstrzemięźliwszym człowiekiem w całem królestwie, dopóki sobie nie uświadomił swych uczuć. Nieśmiałość ta trzymała go w granicach pro-