Pomiędzy kwieciem i trawą gad chytry
Czołgał się, głowę zawracając czasem
I liżąc grzbiet swój, jak zwierz gdy się gładzi.
Że nie widziałem, powiedzieć nie mogę
Jak się niebieskie zerwały sokoły;
Widziałem tylko, że oba leciały.
Wąż umknął, czując, jak skrzydła zielone
Pruły powietrze; a wnet i Anieli
Do miejsc swych równym powrócili lotem.
Tymczasem cień ów, co na głos Sędziego[1]
Zbliżył się do nas, przez ciąg walki cały,
Wzroku odemnie nieoderwał swego.
— „Oby to światło, które cię prowadzi,
Tyle znalazło wosku w twojej woli,
Ile go trzeba aż do niebios szczytu.[2]“
Duch mówić począł — „Gdy wiesz coś pewnego
O Valdimagra, lub sąsiedniej stronie,
Powiedz, bo kiedyś możnym ja tam byłem.
Miano mi było — Konrad Malaspina,
Nie Starożytny, lecz potomek jego.
Wielką miłością swoich ja kochałem,
Dzisiaj ta miłość tu się doskonali.“
— Nigdy nie byłem ja w waszej krainie —
Odrzekłem na to —, lecz gdzież mieszkać można
W Europie całej, by o niej nie wiedzieć?
Sława, co gniazdo wasze czcią otacza,
Głosi o panach i głosi o kraju;
Więc zna ich każdy, choć tam niebył jeszcze.
- ↑ Widzieliśmy, że Nino zawezwał Konrada Malaspina, aby oglądał, że za łaską Boga, Dante, człowiek żyjący, wędruje przez Czyściec. Ten Konrad Malaspina, był potomkiem innego Konrada tegoż samego nazwiska, zmarłego w r. 1250, a znanego u historyków pod imieniem Starożytnego (Antico). — W Lunigianie, posiadłości rodu Malaspina była dolina, która od rzeki ją przebiegającej, nazywała się Valdimagra (dolina Magry). Ród to był sławny z męztwa i szczodrobliwości członków swoich.
- ↑ Życzenie to Konrada Malaspina wskazuje, że człowiek o tyle tylko zasłużyć może na łaskę Boga, o ile sam trwać będzie w dobrych chęciach i postanowieniu.