Przyjąć tam wyżej, — któż po Jego schodach[1]
Wiódł was aż tutaj?“ — A Mędrzec mój na to:
„Spojrzyj na znaki, które, mu na czole
Nakreślił Anioł, a obaczysz pewnie,
Że mu z dobrymi królować przystało.[2]
Lecz że ta, która dniem i nocą przędzie,
Kądzieli jeszcze niedoprzędła jego,
Co ją każdemu z nas przyrządza Kloto;[3]
Więc dusza jego, dusz naszych siostrzyca,
Szczeblując w górę, iść nie mogła sama,
Bowiem tak widzieć, jak my, nie jest w stanie.
Przeto z szerokiej piekielnej gardzieli
Wyjść mi kazano, bym wskazał mu drogę,
I tak wskazywać będę mu ją dalej,
O ile tylko starczy wiedza moja.
Lecz, gdy wiesz, powiedz: dla czego przed chwilą,
Tak się wstrząsała góra, i przecz, zda się,
Tak jednogłośnie wszyscy tam wołali
Aż kędy mokre jej ugrzęzły stopy?“
Mistrz tem pytaniem, jak w iglicy ucho,
Trafił w chęć moją; więc nadzieją samą
Już mniej łaknącem było me pragnienie.
Duch mówić począł: „Nie masz nic takiego,
Co by tej świętej ład psowało góry,
Albo się działo nie według zwyczaju.
Miejsce to bowiem, od zmian wszelkich wolne:
Nie z innej one mogą być przyczyny,
Chyba że niebo dopuszcza je samo.
- ↑ Schody boskie, to jest wiodące do chwały boskiej, to Czyściec.
- ↑ Spojrzawszy na czoło Dantego, duch mógłby zauważyć, że owe siedm P, które nakreślił, stojący u bramy Czyśca, już w większej części zmazane były; a więc z tego mógłby się także domyślić, że Dante, stopniowo oczyszczając się od grzechów, przeznaczony jest królować w niebie, w gronie błogosławionych.
- ↑ Według wyobrażeń mythologicznych, życiem człowieka opiekowały się trzy parki: Kloto, przy urodzeniu się człowieka nakłada przędzę na kądziel, Lachezis przędzie z niéj nić żywota, Atropos przecina nitkę, kiedy człowiek umiera.