Gdy słońce, które świat rozwidnia cały,
Z półkuli naszej odchodząc zapada,
I dzień w ślad za niem po wszech stronach gaśnie,
Wnet niebo, co się od niego jedynie
Paliło przedtem, nagle zajaśnieje
Mnogiemi światły, w których jedno błyska.[1]
Na myśl mi przyszło to zjawisko nieba,
Jak tylko zamilkł dziób błogosławiony
We znaku świata i przewódców jego;[2]
Bo wszystkie światła, zajaśniawszy blaskiem
Daleko żywszym, rozpoczęły śpiewy
W pamięci mojej zwątlałe i znikłe. —
Słodka miłości, która się osłaniasz
Uśmiechem boskim, jakże pałającą
Wydałaś mi się w onych iskrach jasnych,
Co tchnęły tylko myślami świętemi! —
Kiedy błyszczące i drogie klejnoty,
Któremi szóste ozdobne jest niebo,[3]
Anielskie dźwięki stłumiły milczeniem, —
Mnie się wydało, że słyszę szum rzeki,
Strona:PL Alighieri Boska komedja 734.jpeg
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ DWUDZIESTA.