Strona:PL Anna Ciundziewicka - Gospodyni litewska.djvu/15

Ta strona została skorygowana.

i poprzątanie, ranne wstawanie, czasu dostarczy, którego piérwsze obrócenie na modlitwę wspólną poświęcone być powinno, a potém każdy się czynnie zajmie w swoim oddziale oczyszczeniem domu i innych budowli, jako też własném ochędóztwem. A wtenczas uda się do wyznaczonego mu zajęcia codziennego.

Wszystkie śmiecia i gnój z chlewów i ptaszkarni taczkami zaraz odwiezione do gnojarni być powinne[1]. Popioły z pieców, kominów i ługów zsypywać należy pod jedną osóbną strzechę, strzegąc się tylko, aby

  1. Gnojarnie mają być na spodzie brukowane, z bokami wysoko podniesionemi, równie kamieniami wymurowanemi, dla tego, aby się sok gnojowy zatrzymywał, a nie wsiękał w ziemię. Od wschodu i południa trzeba je drzewami osadzić, aby słońce nie wyciągało z gnoju cząstek solnych, alkalicznych, żyzność jego stanowiących. Po rogach gnojarni powinno być cztéry słupy wkopane, na którychby mógł być co lato zrobiony daszek z desek lub dranic, a zdejmujący się na jesień, zimę i wiosnę, gdzie słońce nie wypala, a deszcz i śniegi zasilają gnojarnię cząstkami saletrowemi, któremi są napojone. Do tak sporządzonéj gnojarni zrzuca się wszelkie śmiecie z podwórza i domów, gnoje z chlewów i stajeń, warstwy czarnoziemu, najlepiéj z plantacyi sianożęci pochodzące kępiny darniowe, i szlam z sadzawek, także trzaski, liście, szyszki, gałęzie sosnowe, wrzos, ajer, mech, kostra od lnu i konopi, stare strzechy słomiane, plewidła z ogrodów i pszenic, a wszystko to warstwami gnoju przerzucane: krew z bydląt, ich patrochy, równie jako i z ptastwa rznącego się, powinne by także do gnojarni wrzucane. Popioły też z pieców, kominów, i ługów, albo się do niéj zsypują, albo się zbierają pod osóbną strzechę, dla wywiezienia ich w Lutym i na początku Marca na łąki mchem zarosłe, dla rozsypywania ich po śniegu na tychże sianożęciach które użyźniają i poprawują.
    Torfowina na kupie przegniła, gdy się potém przesypie wapnem świażo gaszoném, i z niém zmieszana jeszcze czas jakiś poleży, staje si najlepszym i najzasilniejszym nawozem, który najdogodniéj jest wywozić na pole w początkach zimy za piérwszą sanną; zmarzła torfowina daje się rąbać w bryły, a ludzie wolni od innych robót, mogą się téj wyłączniéj poświęcić.