Strona:PL Antologia współczesnych poetów ukraińskich.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.

O mrokach Watykanu, o papieżu Borgii,
Gdy, sam na sam z kochanką, oparł nóż na mszale...

Opętała mnie bowiem za tobą tęsknota
Tak, że pragnę nareszcie, by się raz skończyło,
Zedrzeć z ciebie i z siebie tę maskę bigota,
Choćby twe łono miało stać mi się mogiłą!...

Namiętny duch mój, szałem omroczony heros,
Myśli o tobie — brance, — maniacko uparcie —
Chcę pić z twych piersi zapach pąkowia tuberoz,
Lub wyczytać swe imię na pośmiertnej karcie!



IV.
ROZMOWA SENTYMENTALNA.

— Myślałam, że to nigdy nie minie...
— To mija.
— A kiedy przeminęło, myślałam, że wskrześnie.
Dziś widzę kres. Za późno!
— Ach, powiedz: za wcześnie!...
— Powoli kir żałobny me serce spowija.
— Kir żałobny? To śmierci jest weselna szata.
Lecz się nie martw: mnie więcej umarło kochanek;
Wszystkie sam pogrzebałem...
— Ja z tamtego świata
Powrócę... Nie zapomnij w trumnę dać mi wianek...



V.
W ROCZNICĘ.

Tu, gdziem przed rokiem razem z tobą był,
W pokoju tym dziś jestem sam.