Strona:PL Anton Czechow - 20 opowiadań.djvu/3

Ta strona została uwierzytelniona.




Skrzypce Rotszylda

Gdyby Jakub Iwanow był fabrykantem trumien w wielkim gubernialnym mieście, napewno miałby własną kamienicę i nazywałby się Jakubem Matwiejewiczem. Ale w głuchej, małej, zabitej deskami dziurze panowała straszna bieda. Ludność miasteczka składała się z samych dzieci i staruszków, a i ci umierali tak rzadko, że aż strach pomyśleć. Zapotrzebowanie na trumny zmniejszało się z dnia na dzień, nawet szpital miejski i więzienie dostarczały coraz mniej nieboszczyków. Jednym słowem kompletna plajta. Jakub Iwanow żył wobec tego skromnie, jak zwyczajny chłop, mieszkał w niewielkiej starej chatce z żoną Martą i z całym gospodarstwem, składającym się z szerokiego łóżka, kilku trumien i wielkiego pieca.
Trumny, które robił, były równie mocne i trwałe jak Jakub, który był najwyższym i najbardziej krzepkim obywatelem miasteczka, choć dźwigał już na grzbiecie przeszło siedem krzyżyków. Dla chłopów i mieszczan robił trumny bez mierzenia i nigdy się nie mylił. Dla ziemiaństwa i kobiet robił trumny według miary, używając do mierzenia żelaznego metra; obstalunki dla dzieci przyjmował najchętniej i wykonywał je jakby od niechcenia. A kiedy przychodziło do płacenia, brał gotówkę i mówił:
— Przyznam się, że nie cierpię takiej bzdurnej roboty!
Jakub Iwanowicz miał jeszcze niewielkie zarobki z gry na skrzypcach. W miasteczku na weselach przygrywała orkiestra żydowska pod batutą Mojżesza Iljicza Szachkesa. Trumniarz Jakub słynął ze swej pięknej gry, a szczególnym powodzeniem cieszyły się rosyjskie romanse w jego wykonaniu. Szachkes