Strona:PL Balzac - Dwaj poeci.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

ciami. Czy nie trzeba wszystkiego wycierpieć, aby wszystko oddać? A czuć całą mocą, czy nie znaczy cierpieć? Toteż, poezję poczyna się jedynie po ciężkich podróżach podjętych w rozległe krainy myśli i społeczeństwa. Czyż nie są nieśmiertelnemi trudy, będące rodzicielami tworów, których życie staje się bardziej istotnem niż osób żyjących naprawdę, jak Klaryssa Richardsona, Kamilla Chéniera, Delia Tibulla, Angelika Aryosta, Francesca Dantego, Alcest Moliera, Figaro Beaumarchais‘go, Rebeka Walterskota i Don Kiszot Cervantesa!
— I które nam pan stworzysz...? spytał Châtelet.
— Zapowiadać takie twory, odparł Lucjan, czyż nie znaczy dawać sobie dekret genjuszu? Zresztą, tego rodzaju poczynania wymagają długiej znajomości świata, studjum namiętności i interesów, studjum którego nie mogłem jeszcze dokonać; ale zaczynam! rzekł z goryczą, rzucając spojrzenie nabrzmiałe odwetem po tym kręgu. Mózg nosi swój płód długo...
— Poród będzie mozolny, wtrącił pan du Hautoy.
— Pańska nieoszacowana matka przyjdzie panu z pomocą, rzekł biskup.
To tak zręcznie przygotowane słówko, ta wyczekiwana zemsta zapaliła we wszystkich oczach błysk radości. Po wszystkich ustach przebiegi uśmieszek arystokratycznego zadowolenia, podkreślony przez tępotę pana de Bargeton, który, po dobrej chwili, zaczął się głośno śmiać.
— Wasza Wielebność jest trochę zbyt dowcipna dla nas w tej chwili, te panie nie rozumieją Waszej Eminencji, rzekła pani de Bargeton, która, tem jednem słowem, sparaliżowała śmieszki i ściągnęła na siebie zdumione spojrzenia. Poeta, który czerpie wszystkie natchnienia w Biblji, posiada w Kościele prawdziwą matkę. — Panie de Rubempré, zechciej nam powiedzieć Świętego Jana w Patmos, albo Ucztę Baltazara, aby pokazać Eminencji, że Rzym jest zawsze Magna parens Wergiljusza.