Strona:PL Balzac - Dwaj poeci.djvu/89

Ta strona została uwierzytelniona.

mału dziennik, wycinał figurki z korka, rysował fantastyczne wzory na bibule, przerzucał Cycerona, aby zeń wyłowić jakieś zdanie, lub ustęp, którego treść dałaby się zastosować do bieżących wypadków, następnie, wieczór, silił się sprowadzić rozmowę na przedmiot, pozwalający mu powiedzieć: „Jest w Cyceronie stronica, o której możnaby myśleć, iż napisał ją z myślą o tem co się dzieje dzisiaj“. Zaczem, recytował ustęp, ku wielkiemu zdumieniu słuchaczy, którzy powtarzali między sobą: „Doprawdy, Astolf, to istna studnia wiedzy“. Osobliwy fakt obiegał całe miasto i podtrzymywał pochlebne sądy o panu de Saintot.
Po tej parze, wszedł pan de Bartas, zwany Adrjanem, posiadacz basowego głosu i mający ogromne pretensje do muzyki. Miłość własna uczyniła go niewolnikiem solfedżja: zaczął od podziwiania własnego śpiewu, następnie jął rozprawiać o muzyce, a w końcu wyłącznie się nią zajmować. Sztuka muzyczna stała się u niego rodzajem monomanji; ożywiał się jedynie mówiąc o muzyce; będąc gdzieś na wieczorze, przechodził męki, póki go nie poproszono aby zaśpiewał. Z chwilą gdy raz odryczał swą arję, zaczynało się dlań życie: nadymał się, prostował, przyjmując komplementy, robił skromne minki; mimo to, przechodził od grupy do grupy aby uszczknąć daninę pochwał; następnie, skoro temat się wyczerpał, wracał do muzyki, podnosząc trudności swej arji lub wychwalając kompozytora.
Aleksander de Brebian, mistrz sepji, rysownik, który zanieczyszczał pokoje przyjaciół niezdarnemi płodami i zapaskudzał albumy całego departamentu, wszedł z panem de Bartas. Każdy z nich prowadził pod rękę żonę przyjaciela. Wedle relacyj miejscowej kroniki skandalicznej, transpozycja ta była zupełna. Dwie kobiety, Lolotka (Karolina de Brebian) i Fifinka (Józefina de Bartas), w jednakim stopniu pochłonięte problemami chusteczki, garnituru, doboru kłócących się kolorów, pragnęły za wszelką cenę uchodzić za Paryżanki i zaniedbywały dom, gdzie wszystko szło bez ładu i składu. O ile obie żony, wciśnięte jak lalki w sporządzone tanim kosztem