Strona:PL Balzac - Kontrakt ślubny; Pułkownik Chabert.djvu/80

Ta strona została przepisana.

ten który Filip II dał księciu Albie i który mi zapisała ciotka, zwany Discreto, szacowany był, zdaje mi się, niegdyś na cztery tysiące kwadrupli.
Naitalja przyniosła na tualetę matki sznury pereł, djademy, bransolety, drogie kamienie, i bawiła się niemi z przyjemnością, zdradzając nieokreślone uczucie, jakie ożywia pewne kobiety na widok tych skarbów, któremi, wedle komentatorów Talmudu, przeklęte anioły uwiodły córki ludzi, czerpiąc z wnętrza ziemi owe kwiaty niebieskiego ognia.
— Tak, rzekła pani Evangelista, mimo iż, co się tyczy klejnotów, umiem jedynie przyjmować je i nosić, zdaje mi się, że to jest dużo pieniędzy. Przytem, skoro mamy prowadzić wspólny dom, mogę sprzedać swoje srebra, które na samą wagę warte są trzydzieści tysięcy. Kiedyśmy je przywieźli z Lima, przypominam sobie, że na komorze oszacowano je na tyle. Solonet ma słuszność! Poślę po Magusa. Żyd oceni mi te garnitury. Może nie będę musiała lokować resztek majątku na dożywocie.
— Śliczne perły! rzekła Natalja.
— Mam nadzieję, że Paweł ci je zostawi, jeśli cię kocha. Powinienby to wszystko dać na nowo oprawić i ofiarować ci. Wedle kontraktu, djamenty należą do ciebie. No, dobranoc, aniele. Po takim męczącym dniu, potrzebujemy obie wypoczynku.
Elegantka, kreolka, wielka dama niezdolna ogarnąć treści kontraktu który jeszcze nie był ułożony, usnęła tedy szczęśliwa, widząc że wydała córkę za człowieka łatwego do powodowania, który zostawi im rządy domu, i którego majątek, połączony z ich majątkiem, pozwoli im nic nie zmieniać w trybie życia. Zdawszy rachunki córce, której cały majątek uznano, pani Evangelista jeszcze została zamożną kobietą.
— Warjatka byłam, żem się tak niepokoiła, mówiła sobie. Chciałabym, żeby było już po ślubie.
Tak więc, pani Evangelista, Paweł, Natalja, dwaj rejenci, wszyscy byli zachwyceni tem pierwszem spotkaniem. Śpiewano Te