Strona:PL Balzac - Małe niedole pożycia małżeńskiego.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.

musiałam znosić; mąż stawiał mi nieraz jako niedościgły przykład inteligencję tej kobiety i jej pozycję w świecie. Słowem, ten fenix kobiecy był moim wzorem, studjowałam ją, robiłam wysiłki aby przestać być sobą... Och! ale to jest poemat, który tylko my kobiety możemy zrozumieć. Wreszcie, nadchodzi dzień tryumfu. Doprawdy, serce skakało mi z radości, byłam jak dziecko! Byłam taka, jaką się jest, mając lat dwadzieścia dwa. Mąż miał wstąpić po mnie, aby mnie zabrać na przechadzkę do Tuilleryj; wchodzi, patrzę nań rozpromieniona, nie spostrzega nic. Doprawdy mogę wyznać dzisiaj, był to straszliwy cios... Nie, nie będę o tem mówiła, ten pan wyśmiałby się ze mnie.
Znowu zaprotestowałem gestem.
— Było to dla mnie, mówiła dalej (kobieta nie oprze się nigdy pokusie powiedzenia wszystkiego), to samo, co patrzeć jak się w gruzy rozpada pałac wróżki. Najmniejszego zdziwienia! Wsiadamy do powozu. Adolf widzi, żem smutna, pyta co mi jest. Odpowiadam tak, jak odpowiadamy kiedy mamy serce ściśnięte przez te małe niedole: „Nic“. On, najspokojniej, bierze lornetkę i przygląda się przechodniom: bo przed przechadzką w Tuillerjach, mieliśmy się trochę przejechać po polach Elizejskich. Nakoniec tracę cierpliwość, ogarnia mnie jakaś gorączka: ledwie znaleźliśmy się w domu, mówię ze sztucznym uśmiechem: „Jakto, nic nie mówisz na moją tualetę? — A, prawda, masz suknię prawie taką samą jak pani de Fischtaminel“. Odwraca się na pięcie i wychodzi. Nazajutrz, możecie sobie wyobrazić, dąsałam się. Właśnie kończyliśmy śniadanie w moim pokoju, kiedy, nigdy tego nie zapomnę, wchodzi modniarka, która przybyła po pieniądze za szalik. Płacę, ona kłania się mężowi tak, jakgdyby go znała. Biegnę za nią pod pozorem potwierdzenia rachunku i mówię: — „Przyznaj się, taniej policzyłaś panu chusteczkę pani de Fischtaminel. — Przysięgam pani, tak samo, pan się wcale nie targował“. Wracam i zastaję męża ogłupiałego jak...
Przerwała na chwilę i ciągnęła dalej: — Jak młynarz, którego