Strona:PL Balzac - Małe niedole pożycia małżeńskiego.djvu/129

Ta strona została uwierzytelniona.

znoszenia pana de Lustrac, w którym w dodatku zyskałam sobie wroga! Niech mi pan wierzy, kobiety drogo nieraz opłacają wasze bukiety i nadskakiwania. Pan de Lustrac powiedział o mnie panu de Bourgarel[1]: „Nie radzę ci się zalecać do tej kobiety: djablo kosztowna...”

XXIII.
Bez zajęcia
Paryż 183...

„Pytasz, droga mamo, czy jestem szczęśliwa z mężem. Bezwątpienia, pan de Fischtaminel nie był istotą, o którejbym marzyła w snach młodości. Uległam jedynie twej woli, wiesz o tem. Kwestja majątkowa, ta najwyższa racja stanu, przemawiała zresztą dość stanowczo. Nie wyjść ze swej sfery, zaślubić hrabiego de Fischtaminel z trzydziestoma tysiącami franków renty i zostać w Paryżu, oto dość silne argumenty jakie miałaś w ręku przeciw biednej córce. Pan de Fischtaminel jest zresztą, jak na człowieka trzydziestosześcioletniego, przystojny mężczyzna; otrzymał krzyż na polu bitwy z rąk Napoleona, jest byłym pułkownikiem, i, gdyby nie Restauracja która zmusiła go do dymisji, byłby dziś generałem: oto okoliczności łagodzące.
„Wiele kobiet znajduje, że trafiło mi się rzadko szczęśliwe małżeństwo; muszę się zgodzić, że ma ono wszystkie pozory szczęścia... dla świata. Ale przyznaj, mamo, że, gdybyś przewidziała powrót wuja Cyrusa i jego zamiar przekazania mi majątku, byłabyś mi pozwoliła się namyślać.

„Nie mam nic do zarzucenia panu de Fischtaminel: nie gra, kobiety są mu obojętne, nie gustuje zbytnio w winie, nie ma rujnu-

  1. Ten sam Ferdynand de Bourgarel, którego opłakują Polityka. Sztuka i Miłość, według mowy pogrzebowej, wygłoszonej przez Adolfa nad jego grobem.