Strona:PL Balzac - Małe niedole pożycia małżeńskiego.djvu/172

Ta strona została uwierzytelniona.

Ten dramat małżeński ma trzy akty. Prolog: właśnie się rozegrał. Następuje akt fałszywej zalotności: jeden z tych, w których Francuzki doprowadziły najwyżej swą sztukę.
Adolf krąży po pokoju rozbierając się; dla mężczyzny zaś rozebrać się, znaczy stać się nadzwyczaj słabym.
Każdy mężczyzna, który doszedł lat czterdziestu, uzna głęboką słuszność następującego pewnika:

Pewnik

Poglądy mężczyzny, który nie ma na sobie butów ani szelek, są zupełnie różne od myśli mężczyzny, który dźwiga jeszcze jarzmo tych dwóch tyranów naszej duszy.

Zważcie, iż zdanie to jest pewnikiem jedynie w ramach małżeństwa. Jest to — jak zwykliśmy określać — twierdzenie względne.
Karolina oblicza, jak żokej na terenie, chwilę w której będzie mogła zdystansować przeciwnika. Rozwija wszelkie środki, aby podziałać na Adolfa nakształt nieodpartej pokusy.
Kobiety posiadają całą mimikę wstydliwości, sztukę operowania wdziękami, sekrety spłoszonej gołąbki, specjalną skalę głosu dla odśpiewania, jak Izabela w czwartym akcie Roberta Djabla: Lituj się nad sobą! zlituj się nademną! — słowem, mnóstwo sposobów, z którymi nie mogą się równać najwprawniejsi cyrkowcy. Jak zawsze, djabeł jest pobity. Cóż chcecie! to wiekuista historja, wielkie katolickie misterjum zdeptanego węża, oswobodzonej kobiety, która staje się potężną siłą społeczną, jak twierdzi szkoła Fouriera. W tem główna różnica między wschodnią niewolnicą a małżonką Zachodu.
Drugi akt kończy się na poduszce małżeńskiej onomatopeą o charakterze nawskroś pokojowym. Adolf, jak dzieci którym pokazano ciasteczko, przyrzekł wszystko czego żądała Karolina.
Akt trzeci. — (W chwili podniesienia kurtyny, scena przedstawia sypialnię w wielkim nieładzie. Adolf, już w szlafroku, pró-