Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.

labirynt hipotez, czyniąc z tej gonitwy za wciąż umykającem się słowem zagadki przedmiot wyłącznego zainteresowania. Nic podobnego u Balzaka. Weźmy tę powieść: wszystko wiemy, niema dla nas tajemnicy; treścią jest analiza stanów duszy, oraz komentarz do ustroju społecznego, w którym niewidzialne nici łączą z sobą interesy, namiętności najbardziej napozór oddalonych sfer i osób. Niespełna czterdzieści godzin trwa akcja wypełniająca ten duży tom, i ani przez chwilę nie czujemy aby się wlekła.
W każdej figurze, w każdej sytuacji niemal spotykamy w tej książce ów podwójny element: nieprawdopodobieństwa i prawdy. I, ostatecznie, wrażenie prawdy przeważa: może nie potocznej prawdy życia, ale prawdy wyższego rzędu, prawdy wielkiego poety. Uśmiechamy się z patetycznej szlachetności zbrodniarza, walczącej o lepsze z „wielkością“ pana de Granville: ale wyobraźmy sobie np. molierowskiego Alcesta, który nie byłby wielkim panem, mogącym sobie pozwolić na to aby na nikczemność świata odpowiedzieć dumną wzgardą: czy wiemy, dokąd gorycz, oburzenie i poczucie krzywdy mogłyby zawieść Alcesta, który byłby dzieckiem ludu? Fantastyczny jest ów pojedynek zbrodniarza z władzą: ale prawdą obraz działania Sprawiedliwości, z której trybów zbrodniarz wychodzi zahartowany jak stal, a pół-winny i słaby ginie zmiażdżony. Ileż głębokich wejrzeń w istotę sądownictwa, ile świetnych satyrycznych rysów w tej parze Camusotów! Fantastyczną jest Azja, owa Doryna galer, ale jak żywy ów wielki świat księżnej de Maufrigneuse, jak dysząca prawdą namiętność wcielona w panią de Sérizy!
Odczytajmy tą scenę, która pobieżnego czytelnika nie uderzy może niczem niezwykłem. Weźmy ją na tle epoki, pomiędzy tą literaturą, jaką Balzac zastał, a jaką zostawił. Możemy tu studjować to, co też jest, w powieści, niemal jego wynalazkiem; to przezwyciężenie konwencyj literackich, które u niego jest poprostu prawdą, a które, u jego następców, wyrodzi się nieraz w brutalny naturalizm. Przed Balzakiem, jak ubóstwo jest „schludne“, tak na-