Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/67

Ta strona została uwierzytelniona.

Sérizy, przy Chaussée d’Antin. Ale tam, dzięki księżnej, nie zmarnowano ani chwili. Dostały się natychmiast do hrabiny, którą zastały leżącą na kanapie, w miniaturowej altance, wśród ogrodu woniejącego najrzadszemi kwiatami.
— Doskonale, rzekła Azja rozglądając się, nikt nie będzie mógł nas słyszeć.
— O, moja droga, ja umieram! Mów, Djano, coś zrobiła?... wykrzyknęła hrabina, która skoczyła jak młody sarniuk chwytając księżnę za ręce i zalewając się łzami.
— No, Leontyno, są chwile, w których kobiety takie jak my nie powinny płakać ale działać, rzekła księżna, zmuszając hrabinę aby z nią usiadła na kanapie.
Azja objęła hrabinę spojrzeniem starej rajfurki, spojrzeniem które biegnie po duszy kobiecej z chyżością lancetu zgłębiającego ranę. Wspólniczka Jakóba Collin ujrzała wówczas ślady uczucia najrzadszego u światowych kobiet, prawdziwą boleść!... tę boleść, która orze niezatarte bruzdy w sercu i na twarzy. W stroju, najmniejszej zalotności! Hrabina liczyła wówczas czterdzieści pięć wiosen: otóż, peniuar z malowanego muślinu, pognieciony, odsłaniał niedyskretnie biust bez gorsetu!... Oczy obwiedzione sinym kręgiem, centkowane policzki, świadczyły o gorzkich łzach. Peniuar był bez paska. Hafty spódniczki i koszuli pomięte. Włosy, zgarnięte pod koronkowy czepeczek, nietknięte grzebieniem od dwudziestu czterech godzin, ukazywały krótki chudy warkoczyk, oraz kosmyki loków w całem ich ubóstwie. Leontyna zapomniała włożyć fałszywych warkoczy.
— Kocha pani pierwszy raz w życiu, rzekła sentencjonalnie Azja.
Leontyna spostrzegła wówczas Azję i uczyniła gest przerażenia.
— Kto to jest, Djano? rzekła do księżnej de Maufrigneuse.
— Kogóż mogłam ci przyprowadzić, jeśli nie kobietę oddaną Lucjanowi i gotową być nam pomocną.
Azja odgadła prawdę. Pani de Sérizy, która uchodziła w towa-