Strona:PL Balzac - Podróż do Polski.djvu/102

Ta strona została przepisana.

pomnaża się pakiety konopi przeznaczone na eksport. Pociesza się człowiek wyborną herbatą, cudownym nabiałem. Co się tyczy jarzyn, są okropne; marchew smakuje rzepą, brukiew nie smakuje niczem. W zamian za to, odkryto tu niezliczone odmiany kasz, robi się kaszą z prosa, z gryki, z owsa, z jęczmienia, etc. Gotowi ją robić z kory drzew.
Zatem, moje siostrzeniczki, zlitujcie się nad tym krajem tak bogatym w zboże, ale tak ubogim w jarzyny. Och, jakby się śmiała Walentynka, widząc jabłka, gruszki i śliwki; nie przestałaby się śmiać do końca roku.
Bywajcie, moje dziewczynki; znoście cierpliwie republiką, bo macie prawdziwą wołowiną, cielęcinę, prawdziwe jarzyny, i poczciwego wuja, wielce szczęśliwego i karmionego kaszą. Bądźcie zawsze milutkie i wypiszcie waszemu wujciowi swoją politykę sosianą.

DO PANI DE BALZAC, W PARYŻU
Wierzchownia, 30 kwietnia 1849.
Droga matko!

Dostałem twój list z 12 kwietnia i pospieszam z odpowiedzią.
Jeżeli wrócisz na stałe do Suresnes, zaglądaj często do Paryża; codziennie, jeżeli możesz, rzuć okiem na ulicę Fortunée; a bierz dorożki, bo wiesz że ja nie chcę żebyś oszczędzała. Nie rób mi najmniejszego niepokoju; nie mam już na to zdrowia!...
Trzebaby założyć dywan w jadalni. Postaraj się, aby pan Henry przysłał swego czeladnika. Winien jestem dobry napiwek temu człowiekowi, który mi założył wszystkie dywany i którego raz skrzyczałem. Powiesz mu, że w sierpniu będzie mógł przyjść po gratyfikacją, pragną mu ją wręczyć osobiście.
Cierpienie serca, dosyć poważne ale które jest na drodze do wyleczenia, nie pozwoliło mi podjąć podróży do Kijowa; odbędę ją aż za dziesięć dni, a za powrotem będę miał pewno nowiny od ciebie.