Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

dychać pełną piersią; dopiero Restauracja, dająca początek konstytucyjnym i parlamentarnym rządom pod berłem obłaskawionych już Burbonów, stworzyła również potęgę tego przyszłego „mocarstwa“.
Stosunki jednak panujące w królestwie prasy były dość osobliwe. Nie mogąc, jakby niewątpliwie tego pragnął, prasy zdusić, Dwór starał się ją kneblować i trzymać w zależności ograniczeniem przywileju na dziennik: zbytecznem dodawać, iż przywilej taki uzyskiwali najczęściej nie ludzie etycznie stojący najwyżej, ale najbardziej sprytni i nieprzebierający w środkach. Ta ograniczona ilość organów publicznych, w których skupiała się opinja i interesy całego wielkiego kraju, wytworzyła kastę kondotjerów pióra, toczących z sobą zajadłe walki, ale, równocześnie, zdolnych, w razie potrzeby, porozumieć się z sobą dla wspólnej korzyści. Nie odrazu zresztą i dziennikarze zorjentowali się w swojej rosnącej z każdym dniem potędze. Ta zgraja utalentowanych głodomorów, mających nieraz w ręku losy olbrzymich przedsięwzięć politycznych i finansowych, nie odrazu posiadła technikę wybijania dla siebie samych monety z własnego wpływu. Dziennikarze, przeważnie młodzi chłopcy (w gorączkowym tym zawodzie ludzie spalają się szybko), więcej dbali o wyzyskiwanie swej „wszechmocy“ za kulisami bulwarowego teatrzyku niż za kulisami Giełdy i wielkiego przemysłu; z czasem dopiero, w miarę jak posuwająca się demokratyzacja coraz większą rolę przyznawała t. zw. opinji publicznej, i dziennikarstwo przeszło na właściwy sobie i szerszy teren działania.
Te wszystkie światy, grawitujące około dziennika i potrzebujące go; te najrozmaitsze możne, wpływowe i wykwintne osobistości, zabiegające się o względy dziennikarzy i „nastrajające“ ich zapomocą uczt i festynów, tworzą, w połączeniu z cygańskim temperamentem wykolejeńców literatury, ów tak mistrzowsko odmalowany obraz fantastycznego życia, w którym najohydniejsza nędza ociera się o przepychy rafinowanego zbytku. Dlatego też, w tej powieści, nie opuszczając ściśle realnego gruntu, mógł Balzac przed-