Ale biedna, mała Leonia straciła dużo od czasu przybycia nowego gościa; usuwano ją ciągle z pokoju chorego, którego mogłaby męczyć jej hałaśliwa wesołość. Elinor czuła pewien wstyd, na myśl pokazania dziecka Leonowi, jak gdyby on mógł odgadnąć łączące go z niem węzły; a dziecko zaś przyzwyczajone do ciągłego przebywania z matką, szukało jej bezustannie.
Zastawszy jednego razu uchylone drzwi pokoju chorego, Leonia popchnęła je i wsunęła ładną główkę do pokoju; oczy jej zalęknione a ciekawe, skierowały się na nieznajomego, którego dotąd nie widziała. Leon pierwszy ją spostrzegł i zdziwiony zapytał:
— Cóż to za śliczne dziecko?
Dziecko uciekło, ale matka z bijącem sercem, zarumieniona, zawołała ją, wzięła na ręce i posadziła na kolanach Leona.
Strona:PL Balzac - Zamaskowana miłość.djvu/73
Ta strona została uwierzytelniona.
X.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/05/PL_Balzac_-_Zamaskowana_mi%C5%82o%C5%9B%C4%87.djvu/page73-1024px-PL_Balzac_-_Zamaskowana_mi%C5%82o%C5%9B%C4%87.djvu.jpg)