Strona:PL Bolesław Prus - Dzieci.djvu/153

Ta strona została uwierzytelniona.

i zaprowadzi swój system rządzenia, więc — będzie nam lepiej... Byłoby jednak bezporównania lepiej, gdybyśmy w tej ostatecznej walce, jaka się zbliża, odegrali rolę sprzymierzeńca, siły czynnej, nie zaś czekali z założonemi rękoma na to, co nam ofiaruje cudza praca i łaska...
Opatowski (machając ręką). Jaką my tam siłę mamy!...
Praktykant. Odwagę i poświęcenie proletarjatu.
Świrski. Ma pan słuszność. Ale ta odwaga jest bezładna, nieuporządkowana, a poświęca się niewiele jednostek. Gdybyśmy zaś utworzyli armję, choćby stutysięczną...
Praktykant. Czy dla obrony burżujowskich interesów, a dla zduszenia ludu?...
Świrski (z zapałem). O — to — właśnie jest naszem nieszczęściem!... Dzielimy się na proletarjat i burżujów w chwili, kiedy powinniśmy zjednoczyć się jak najsilniej... Jedno ciało i jedna dusza...
Sekretarz. My tego zjednoczenia nie doczekamy.
Praktykant. Nawet nie rozumiem, jaki pożytek rewolucji mogliby oddać burżuje?...
Świrski. Choćby swojemi pieniędzmi. Na utrzymanie, naprzykład, stutysięcznego wojska trzeba z pięćdziesiąt miljonów rubli rocznie. Niech więc proletarjat dostarczy nieustraszonych żołnierzy, kapitaliści pieniędzy, a wówczas Polska, obok Rosji, stanie jako sprzymierzeniec...
Praktykant. Przymierze jest i dzisiaj: proletarjat rosyjski i polski zjednoczył się przeciw polskim i rosyjskim wyzyskiwaczom...
Świrski. Burżujom nic nie zrobią, ale mogą zabić naszą narodową indywidualność...
Praktykant. Narodowość głupstwo, kolektywizm grunt...
Sekretarz. O, widzi pan! Ażeby zaś jak najprędzej