Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/400

Ta strona została skorygowana.
394
KOSMOPOLIS.

ale codziennych, małżeństwo oczywistością odrzucaną nieustannie, a jednak nieuniknioną, która się miała dlań stać prawdziwą ofiarą. Jednakże to obnażenie coraz wyraźniejsze nicości moralnej i uczuciowej jej narzeczonego, nie wystarczało wcale, by ją zdecydować na zerwanie. Że Peppino wychowany w próżniactwie, zepsuty przez podwójną dumę urodzenia i majątku, był w dwudwiestym ósmym roku życia bardzo płochy i bardzo cyniczny, że łączył przebiegłość chytrego włocha z zupełnem wyziębieniem klubisty paryzkiego, że wszystkie jego marzenia, co do przyszłego małżeństwa, streszczały się w pragnieniu rozpoczęcia dawnego życia zbytkownego i pustego, że bardzo często wstawał od stołu z oczyma zbyt błyszczącemi, z wargami zbyt wilgotnemi, ze śmiechem zbyt wesołym — to wszystko było prawdą i mogło w istocie przerażać dziewczynę, która sądziła, że zaręczając się, naprawia wielką niesprawiedliwość losu, że przywraca blask dawny starożytnej rodzinie, ocala od rozpaczy człowieka nierozsądnie wspaniałomyślnego, że nakoniec zbliża się ku Bogu przez miłość dozwoloną. Ze wszystkich tych mrzonek, które ledwie kilka godzin trwały, pozostał tylko Bóg jeden — ale to starczyło, by szlachetna ta istota mówiła sobie:
— Ojciec jest tak szczęśliwy i nie zepsuję mu tego zadowolenia. Spełnię obowiązek względem mego męża. Będę dobrą żoną i przerobię go.