Strona:PL Bourget - Kosmopolis.djvu/88

Ta strona została skorygowana.
82
KOSMOPOLIS.

klubów, hoteli i restauracyj, złączyło się razem i postanowiło zużytkować kucharza nieboszczyka Werekiewa. Założyli oni wraz z nim, w niewielkim lokalu, małą garkuchnię, którą śmiało mogli byli zatytułować restauracyą klubu kuchennego. Dając najmniej szesnaście potraw za siedem franków na głowę, mieli przez cztery lata stół wykwintny, przy którym zasiadali wszyscy podróżnicy znakomitsi, którzy bawili w Rzymie. Rok 1870 rozproszył to małe towarzystwo łakomców, i koło zamknięte zmieniło się w restauracyę, mało znaną i to tylko przez artystów i dyplomatów, których sprowadzała tu tradycya dawnej chwały i talentów „doktora“. Bardzo często wszystkie trzy niewielkie salki zakładu były przepełnione koło godziny ósmej białemi krawatami, białemi kamizelkami i frakami. Dla kosmopolity Dorsenne’a, przedstawiało to wszystko wielką rozrywkę; w jednym kącie siedziało tu poselstwo angielskie, w innem ruskie, gdzieindziej dwaj attachés niemieccy, dwaj sekretarze francuzcy przy stolicy apostolskiej, dwaj inni przy Kwirynalu. Najwięcej jednak zajmowała powieściopisarza rozmowa „doktora“ samego, genialnego Brancadori, który nie umiał ani czytać, ani pisać. Pamiętał on wszystkich swych gości dawnych i gdy miał do kogo zaufanie, stawał na progu swej kuchni, której czystość czyniła go niesłychanie dumnym, opowiadał anegdoty rzymskie z czasów swej młodości. Jego ruchy człowieka niewy-