nie potrafił prawidłowo wyciągnąć przednich łapek. Pragnąc go za to ukarać, zaniosła go do zwierciadła, aby zobaczył, jaki jest niezgrabny.
– Jeżeli natychmiast się nie poprawisz, – zagroziła, – wyrzucę cię do Zwierciadlanego Domu. Jakbyś się na to zapatrywał?
– A teraz, jak będziesz uważał, Kiciu, i nie będziesz zbyt często przerywał, powiem ci szczerze, co myślę o Zwierciadlanym Domu. Najprzód jest tam pokój, który widzisz przez szkło – taki sam zresztą, jak nasz salon, tylko wszystko stoi w przeciwnym kierunku. Widzę dokładnie, co się w tym pokoju dzieje, jak stanę na krześle, tylko nie widzę tego kąta za kominkiem. Ach, a takbym chciała ten kątek zobaczyć! Chciałabym także wiedzieć, czy tam podczas zimy pali się ogień, bo zasadniczo nic na ten temat powiedzieć nie można, dopóki u nas na kominku się nie pali, bo tylko wtedy odrobina ciepła przechodzi do tamtego pokoju, żeby nam się zdawało, że i tam na kominku rozpalili. Pozatem tamtejsze książki są mniejwięcej takie same, jak nasze, tylko słowa trzeba czytać w odwrotnym kierunku. Przekonałam się już o tem, gdy jedną z naszych książek przytknęłam do lustra i w tej samej chwili w tamtym pokoju też uczyniono to samo.
Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.
12
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/9e/PL_Carroll_-_W_zwierciadlanym_domu.djvu/page16-1024px-PL_Carroll_-_W_zwierciadlanym_domu.djvu.jpg)