Strona:PL Carroll - W zwierciadlanym domu.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

– Ale tamta jest bardziej krzaczasta od ciebie, – dorzuciła szeptem Róża.
– Więc jest taka sama, jak ja? – zagadnęła gorączkowo Ala, olśniona nową jakąś myślą. – Więc tu gdzieś w ogrodzie jest jeszcze jakaś dziewczynka?
– Owszem, kształtem jest bardzo podobna do ciebie, – odparła Róża, – tylko jest bardziej czerwona i zdaje się, że ma krótsze płatki.
– Płatkami temi przypomina zupełnie dalję, – dorzuciła Chińska Lilja. – Tylko poruszając się, nie rzuca się tak, jak ty.
– Ale to nie jest znowu twoja wina, – zauważyła dobrotliwie Róża. – Widocznie zaczynasz już więdnąć, a w takich wypadkach trudno jest zachować spokój.
Ta myśl niezbyt Ali przypadła do gustu, więc pragnąc zmienić temat rozmowy, zapytała:
– A czy ona kiedyś tu przychodzi?
– Sądzę, że ją wkrótce zobaczysz, – rzekła Róża. – Należy ona do tego gatunku roślin, które mają aż dziewięć pręcików.
– A gdzież te pręciki nosi? – zapytała Ala nieco zdziwiona.
– Jakto, oczywiście dookoła głowy, – odpowiedziała Róża. – Właśnie dziwiłam się, że ty nie

30