Strona:PL Constant-Adolf.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.




PRZEDMOWA AUTORA
DO TRZECIEGO WYDANIA

Nie bez pewnego wahania zgodziłem się na ponowny druk tego dziełka, wydanego przed dziesięciu laty. Gdyby nie pewność niemal, iż zamierzano dokonać przedruku jego w Belgji, i że ów przedruk, jak większość tych które rozpowszechniają w Niemczech i wprowadzają do Francji belgijscy rabusie, będzie pomnożony dodatkami i wtrętami nie pochodzącemi odemnie, nie zajmowałbym się błahostką napisaną jedynie w tej myśli, aby przekonać kilku przyjaciół, bawiących ze mną na wsi, o możliwości zainteresowania opowieścią, w której jest tylko dwoje aktorów, sytuacja zaś pozostaje ciągle jednakowa.
Raz zabrawszy się do tej pracy, zapragnąłem rozwinąć parę innych myśli, które mi przyszły do głowy i które wydały mi się nie pozbawione pożytku. Chciałem odmalować ból, jaki, nawet oschłym sercom, sprawiają cierpienia, którego są źródłem, jak również złudzenie, które każe im się uważać za bardziej płochych i zepsutych niż są w istocie. Na odległość, obraz męczarni w jakie się kogoś wtrąca, wydaje się mglisty i niejasny, niby mgła łatwa do przebycia. Czerpiemy odwagę w sądach społeczeństwa; społeczeństwo to, nawskroś sztuczne, zastępuje zasady etykietą, a wzruszenia konwenansem; nienawidzi skandalu jako rzeczy niewygodnej, nienormalnej poniekąd, godzi się bowiem dość chętnie z występkiem, byle bez rozgłosu. Mamy złudzenie, iż więzy zadzierżgnięte bez zastanowie-