Strona:PL Constant-Adolf.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.
28
Benjamin Constant

jedynie małżeństwo brał poważnie. Wedle niego młody człowiek powinien się pilnie wystrzegać tego, co świat zowie szaleństwem, to znaczy trwałych węzłów z osobą nie równą mu majątkiem, urodzeniem i zewnętrznemi warunkami; pozatem, jak długo nie chodzi o małżeństwo, można każdą kobietę bez skrupułów brać a potem rzucać. Nieraz widziałem, jak uśmiechał się, niemal z uznaniem, słysząc parodję znanego wyrażenia: To taka mała przykrość dla nich, a tak wielka przyjemność dla nas!
Nie ocenia się dostatecznie, jak głębokie wrażenie czynią takie zdania w epoce pierwszej młodości. W wieku, gdy wszystkie sądy są jeszcze wątpliwe i chwiejne, dzieci patrzą ze zdumieniem, jak, w żartach którym cały świat przyklaskuje, wychowawcy ich przeczą wręcz najświętszym zasadom jakie im wpoili. Odtąd zasady te stają się w ich oczach banalnemi formułkami, które rodzice silą się powtarzać, ot, z obowiązku, jedynie zaś owe żarciki zawierają sekret życia.
Dręczony tą nieokreśloną tęsknotą, powtarzałem sobie: „chcę być kochany“. Spoglądałem dokoła; nie widziałem istoty zdolnej obudzić we mnie miłość, ani też zdolnej ją odczuwać. Radziłem się serca, skłonności: nie czułem w sobie żadnego sympatycznego odruchu. W tej dusznej rozterce zetknąłem się przypadkowo z hrabią de P***, czterdziestoletnim mężczyzną, moim powinowatym. Zaprosił mnie, abym go odwiedził. Nieszczęsne odwiedziny! Hrabia de P*** żył pod jednym dachem z kochanką, Polką, słynną z urody, jakkolwiek nie pierwszej już młodości. Kobieta ta, mimo swej dwuznacznej pozycji, okazała w wielu okolicznościach niepospolity charakter. Rodzina jej, dość znaczna w Polsce, straciła mienie w czasie zamieszek. Ojca ścigały wyroki; matka szukała schronienia we Francji i uwiozła z sobą córkę, którą, umierając, zostawiła bez oparcia. Hrabia de P*** rozkochał się w niej. Nigdy nie dowiedziałem się, w jaki sposób zaczął się ten związek, który, gdy po raz pierwszy ujrzałem Eleonorę, był już oddawna ustalony, uświęcony poniekąd. Czy rozpaczliwe położenie, czy też niedoświadczenie młodości wtrą-