Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/115

Ta strona została przepisana.

— A więc, bez kłamstwa. Pod jakim adresem pisuje do nich Aleksander? Mimowolne chwianie się całej postaci silnej wieśniaczki świadczyło o jej wahaniu, w końca jednak szeptem powiedziała nazwę miasta i hotelu. Ryszard był zgnębiony. Sądził, że są daleko, po za morzami, gdzie ich doścignąć nie zdoła. Czyż nie mówiono mu o podróży do Indyi? I oto, zamiast z radością pochwycić tę sposobność bliskiej zemsty, doznał nagle uspokojenia, nie wyrzekając się wszakże wyjazdu, albowiem polecił Rozynie, by mu przygotowała torbę podróżną.
— Wiesz, tę torbę, którą zabieram ze sobą, gdy jadę na stawy do Mérogis... A ani słowa matce, słyszysz? Wyjechała, mówisz?..
— Na dworzec do Villeneuve, wiktoryą.
— Do Villeneuve, mama! A to poco?
Pani Fénigan wyjeżdżała jedynie do kościoła.
— Nie wiem, panie Ryszardzie, ale skorzystam z nieobecności pani, żeby wziąć torbę, która została w zamku.
Weszła w szpaler.
Zawołał jej.
— Wejdź zarazem do mojego pokoju i weź tam...
Nie wiedział, jak powiedzieć, żeby przyniosła rewolwer z jego nocnego stolika. Podkreślało to tak wyraźnie jego zamiary, że się zmieszał.
— Nic, nic, sam wezmę:
Oglądając broń, zły był na siebie za to nagłe i niewytłómaczone uspokojenie.