Strona:PL Daudet - Mała parafia (tłum. Neufeldówna).djvu/90

Ta strona została przepisana.

ciu i własnemu, przygotowania się do wielkiego dnia przeprosin i przebaczenia.
— Janie przebaczę nigdy, — syknął Ryszard przez zaciśnięte zęby.
Staruszek potrząsnął głową.
— Tak się panu zdaje, bo dręczy pana jeszcze ta straszna — choroba zazdrości, na którą cierpiałem tak samo jak pan, a z której wyzdrowiejesz jak ja.
— Wyzdrowieję, gdy przestanę kochać.
— Mylisz się pan. Zazdrość to nie to samo co miłość; wynika z niej, niewątpliwie. Czujemy to po rozkoszy, jaka przyłącza się do najstraszniejszych spowodowanych przez zazdrość cierpień... O, Boże, gdy przypomnę sobie radość, jakiej doznawałem, zmuszając żonę moją do wyznania, że myśli o swoim malarzu, że go kocha nadewszystko. Konałem z bólu, a sprawiało mi to dziką uciechę... Niemniej jednak miłość może istnieć bez zazdrości, która jest jakby jej gorączką, jej szałem. Szałem wynikającym niekiedy bardziej jeszcze z pychy, niż z namiętności. „Czy to możliwe?.. inny piękniejszy, bardziej kochany, niż ja!“ Dowodem; że zazdrość jest uczuciem po za obrębem miłości, niezależnem od niej, to fakt, iż miłość objawia się wszędzie jednakowo, na Wschodzie jak na Zachodzie; gdy tymczasem zazdrość mieszkańców Wschodu niepodobna jest do naszej. Tak naprzykład Arab nie zna zazdrości o przeszłość, najsmutniejszej może, najbardziej trawiącej. Znałem w pobliżu Orleansville kaida, który z pomiędzy czterech swoich żon kochał najwięcej jedną, piękniejszą coprawda niż inne, Baję, dawną tancerkę i kurtyzankę. Zakochany roumi nie prze-