Strona:PL Daudet - Nowele z czasów oblężenia Paryża.pdf/73

Ta strona została przepisana.

Biedny ojciec Jouve! Wyobrażał sobie zapewne, że chcą go niedopuścić do uczestniczenia w tym pochodzie wojsk naszych, ażeby oszczędzić mu wielkiego wzruszenia. Dlatego to przed nikim nie mówił ani słowa, ale nazajutrz, właśnie o tej samej porze, kiedy Prusacy posuwali się z pewną bojaźnią długą ulicą, prowadzącą od bramy Maillot do pałacu Tuilleries, tam na górze otworzyło się okno i na balkonie ukazał się pułkownik w swoim kasku, w lśniącym pancerzu, w całej paradzie wspaniałej starego kirasyera Michaud[1].
Zapytuję siebie nieraz, jakiego to strasznego wysiłku woli potrzeba mu było, ażeby módz powstać i tak paradnie wystąpić. Ale dość, że stał tam, oparty na poręczy balkonu, zdumiony zapewne tem, że ulice są tak zupełnie puste i nieme, że zaluzye w oknach pospuszczane.
Paryż wyglądał tak złowrogo, jakby jakiś wielki lazaret, wszędzie powiewają chorągwie, ale jakieś szczególne, białe z czerwonymi krzyżami, i nikt nie wyszedł na spotkanie wojsk naszych...
Z początku myślał, że się omylił...

Ale nie! tam poza Łukiem Tryumfalnym słychać jakiś szmer przytłumiony... Przy nadchodzącym dniu widać jakąś czarną linię, która się coraz bardziej przybliża. Powoli zabłyszczały szpice hełmów, ozwały się małe bębenki z pod Jeny, a przy skręcie na plac Gwiazdy do wtóru ciężkich kroków i brzęku szabel zagrzmiały dźwięki tryumfalnego marsza Szuberta...

  1. Michaud — znakomity dowódca ciężkiej jazdy za Napoleona I.