Strona:PL Doyle - W sieci spisku.pdf/201

Ta strona została przepisana.

dźwiedziem — rzekł. — Teraz przynajmniej cesarz oswobodzony jest od niebezpiecznego wroga, który mógł się przyznać, że to był dzielny człowiek.
— Coby to był za żołnierz wspaniały! — rzekł Gérard zamyślony. — Jakiby to był kwatermistrz dla huzarów Bércheny. Popełnił głupstwo, że nie wstąpił w służbę cesarską.
Ja również usiadłem na fotelu. Nic dziwnego, że czułem się wyczerpany i prawie chory ze wzburzenia i z trudów; wszak te straszliwe krwawe wypadki dzisiejszego wieczora wywarły nawet silne wrażenie na obydwóch moich towarzyszach, nawykłych do scen tego rodzaju, a ja byłem przecież w tych rzeczach jeszcze nowicjuszem. Savary wlał mi w usta trochę koniaku, potem zerwał firankę z okna i przykrył nią ciało mego wuja.
— Nie mamy tu więcej nic do roboty — rzekł. — Muszę cesarzowi jak najrychlej zdać sprawę o tych wypadkach. Musimy jednak wziąć z sobą papiery Bernaca, gdyż niektóre z nich mogą odnosić się do sprzysiężenia i zawierać dla nas ważne wskazówki.
To mówiąc, zebrał papiery, które leżały na biurku. Między niemi był list, który wuj mój niezawodnie ukończył pisać, gdy Toussac wpadł do pokoju.
— Oho! — zawołał Savary, przeczytawszy ten list. — Pan Bernac był, jak widzę, także dość niebezpiecznym człowiekiem. Posłuchajcie, co oto napisał:

Kochany Panie Catulle!

„Proszę mi przysłać jak najrychlej flaszeczkę owej trucizny, bez smaku i bez woni, tej samej której mi dostarczyłeś przed trzema laty. Mam na myśli ten