Strona:PL Doyle - Znak czterech (tł. Neufeldówna, 1922).pdf/135

Ta strona została uwierzytelniona.

— Obawiam się, że nie będziesz mógł mi zatelegrafować w danym razie, bo nie mogę ci nawet powiedzieć, gdzie mnie masz szukać. Jeśli mi szczęście posłuży, nie pójdę daleko. Bądź co bądź, jakieś wiadomości mieć będę, zanim wrócę.
Przy śniadaniu zabrałem się db czytania Standarda i znalazłem świeżą wzmiankę o naszej sprawie. „Mamy powody przypuszczać“ — pisał dziennik — „że tragedja w Upper Norwood będzie jeszcze więcej zawikłana i tajemnicza, niż zdawało się narazie. Nowe dowody wykazały, że p. Tadeusz Sholto jest stanowczo niewinny. To też i on i pani Bernstone zostali wczoraj wieczór wypuszczeni na wolność. Policja ma już wszakże pewne dane co do istotnych przestępców, których ściga p. Athelney Jones ze Scotland Yardu z całą swoją, dobrze znaną, energją i bystrością. Lada chwila można się spodziewać nowych aresztowań“.
„Dobre i to tymczasem“ — pomyślałem. — „Przyjaciel Sholto jest już przynajmniej bezpieczny. Ciekawym, co to za nowe dane... coś mi się zdaje, że to tylko stereotypowa forma, ilekroć policja strzeli jakiego bąka“.
Położyłem dziennik na stole, lecz w tejże chwili wzrok mój padł na ogłoszenie następującej treści:

125