Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/362

Ta strona została przepisana.

Pani d’Etampes objawiła zadowolenie poklaskiem rąk i uśmiechem, a wszystkich ręce i usta za nią przyklasnęły.
— A więc — rzekła pani d’Etampes — uważam, że razem z doliną Tempe i Pindara, Jowisz przeniósł się do Francyi.
To mówiąc podniosła się księżna i wszyscy za nią powstali.
Ta niewiasta miała słuszność uważając się za rzeczywistą królowę.
Poruszeniem też królewskiem pożegnała wszystkich obecnych i wszyscy jak królowej oddawszy pokłon, odeszli.
— Zostań — rzekła z cicha do Askania.
Askanio był posłusznym.
Lecz gdy wszyscy już się oddalili, nie była to już owa władczyni wyniosła, lecz kobieta pokorna i namiętna odwróciła się ku młodzieńcowi.
Askanio, zrodzony nizko, zdala od świata, wychowany w cieniu warsztatu; Askanio nienawykły gość pałaców, do których rzadko uczęszczał ze swoim mistrzem, stał osłupiały, zmieszany, olśniony tem światłem, tym ruchem, tą rozmową.
Umysł jego uległ jakby szałowi, usłyszawszy panią d’Etampeu tak zniechcenia, a raczej tak wabnie mówiącą o projektach ważnych, tak familiar-