Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/385

Ta strona została przepisana.

Joanna d’Arc odzyskała pod Orleanem koronę którą Henryk VI już był na swej skroni umieścił; Napoleon, mieczem z pod Marengo i Sławkowa (Austerlitz) wyskrobał lilje które od czterystu lat połyskiwały na herbie Jerzego IV.
Prawda że Anglicy Joannę d’Arc spalili w Rouen, a Napoleona uwięzili na wyspie Séj Heleny.
Aleśmy się pomścili czyniąc z jednéj męczennicę, a z drugiego Bóstwo.
A teraz, skąd pochodzi owa nienawiść nieustannie napastująca, owa siła wiecznie odpierająca?
Skąd pochodzi przypływ, jaki od pięciu wieków Anglia nam przynosi, i odpływ, jaki od pięciu wieków z sobą zabiera?
Może stąd że na szali światów ona przedstawia siłę, my zaś myśl; może ta odwieczna walka, ten uścisk nieskończony, jest ową genetyczną potyczką Jakóba z aniołem, którzy przez całą noc walczyli, czoło z czołem, bok z bokiem, kolano z kolanem, aż póki dzień niezajaśniał.
Trzy kroć obalany Jakób, trzykroć powstawał; nakoniec gdy stanął na nogi, pozostał ojcem dwunastu pokoleń które zaludniły Izrael i rozproszyły się po całym świecie.
Niegdyś, na obu stronach Sródziemnego morza, istniały dwa narody uosobione w dwóch miastach, które spoglądały na siebie podobnie jak teraz z dwóch stron Oceanu spoglądają na siebie Anglia i Francya; dwa te miasta były: Rzym i Kartago.
Dla świata, w owéj epoce, przedstawiały one jedynie dwa materyalne pojęcia: jedno handel a drugie rolnictwo; jedno plug, a drugie okręt.
Po dwuwiekowéj walce, po Trebii, Kannach i Trazymenie, tych Crécy, Poitiers i Waterloo Rzymu, Kartago zburzoną została pod Zamą a zwycięzki pług przeszedł po mieście Didony, a sól zasiano w bruzdach pługu, a piekielne przekleństwa