Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/411

Ta strona została przepisana.

wszystkiego dokazać można na tym i na tamtym nawet świecie, bo za ztoto można wprowadzić duszę do raju.”
— Obaczmy co odpowiada pan Pellapra, w roku pańskim 1847, zapytany przez wielkiego kanclerza.
— Jak się pan nazywasz? pyta tenże.
— Mam dwanaście milionów.
— Ile pan masz lat?
— Mówię panu że mam dwanaście milionów.
— Czem się pan zajmujesz?
— Ale czyż pan nierozumiesz: Powtarzam że mam dwanaście milionów.
Otóż żyd zrozumiał to!
Podczas gdy czarnoksiężnik, nekromancista i alchimista, szukali złota, on znalazł je: bo pojął, niepowiem jako człowiek dziesiątego wieku, gdyż żyd był mniéj jak człowiekiem, bo pojął mówię, iż on, istota nieczysta, która niemogła dotknąć ani żadnego towaru, ani kobiety, boby je spalono, on, którego w Tuluzie policzkowano trzy razy do roku, za wydanie miasta Saracenom, on, na którego w Béziers ciskano kamieniami przez cały święty tydzień; on kozioł zniewagi na którego wszyscy plwali; on którego można było sprzedać jako niewolnika, tanquam proprium sercum, powiada rozkaz z r. 1230, pojął że za pomocą złota zdobędzie wszystko co postradał, i że w ukrytym, cierpliwym ale postępowym biegu swoim dojdzie wyżéj aniżeli spadł.
A późniéj gdy dosiągł złota, już mu ono niewystarczało: Lavoisier szukał sposobu ulatniania się dyamentu, żyd znalazł sposób ulatniania się złota! gdy się dyament ulotnił, Lavoisier stracił go nadaremnie; gdy się złoto ulatnia, żydowi pozostaje jeszcze wexel, za pomocą którego handluje, rozciąga oba swoje skrzydła od jednego bieguna do drugiego, i który oprócz wartości złota w zysku przynosi eskonto.