Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/466

Ta strona została przepisana.

w istocie niespokojny bytem; od dwóch tygodni niewidzieliśmy się a ciągle miałem o nim dosyć zatrważające wiadomości.
Przypłynął do okrętu; oczekiwałem go na ostatnim szczeblu okrętowej drabinki.
Skoczył mi na szyję, wesół i rozmamany jak dorosłe dziecię.
— Na honor, rzekł, jeszcze dzień a byłbyś mię zastał nieżywym.
— Dla czego?
— Nudy, byłyby mię zabiły.
— A więc Gibraltar tak straszny!
— O! szkaradny.
— Dzieci zwykle prawdę mówią, sentencyonalnie wtrącił Giraud; —
Wróciliśmy znowu na pomost, rzuciwszy właścicielowi łodzi podwójną wartość przyrzeczonéj nagrody.
Dodam tu jeszcze, iż Alexander przez dwa tygodnie swojego pobytu w Gibraltarze pisał wiersze do jakiéjś hiszpanki; że powrócił do mnie z szalonym apetytem, i że sam zjadł połowę śniadania na ośm osób zastawionego.
To dowodzi że poezya niezmiernie wpływa na trawienie.
Poczem służba zdrowia wykonała swoję powinność i uznawszy że względem nas niema nic do wyrzeczenia, upoważniła nas do wylądowania w Gibraltarze, gdzie znajdowaliśmy się w dziesięć minut po otrzymaniu tego pozwolenia.