Strona:PL Dumas - Hiszpania i Afryka.djvu/579

Ta strona została przepisana.
BEJ POLOWY.

Postanowiliśmy następnego dnia zwiedzić zwaliska Kartaginy, ale inaczéj się stało.
Wieczorem, bej połowy, który w nieobecności swojego krewnego odwiedzającego Francyą, rządził krajem, kazał przywołać Laporta.
Laporte uczynił zadosyć wezwaniu. Bej według zwyczaju przyjął go jak najuprzejmiéj. Francja oddawna proteguje Tunis, francuzi więc żyją tam nie tylko jako w kraju sprzymierzonym, ale nawet jako w kraju przyjacielskim.
Po przywitaniu bej zapytał.
— Wszak prawda że tu przybył francuzki statek.
— Tak Wasza Wysokość.
— Czy wiesz jak się nazywa?
Szybki.
— Salutował dwudziestu jeden wystrzałami.
— I Wasza Wysokość kazałeś odpowiedzieć na to salutowanie.
— Nie inaczéj, wszak zawsze z przyjemnością witam twoję banderę.