Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1823

Ta strona została przepisana.

ka. Jednakże odmawiam, ale zachowam wdzięczność dla pana.
— Dla jednej chwili zemsty poświęcasz pięćdziesiąt lat życia, a to może niewarte.
— Panie, moja fantazja, czy kaprys, są dla mnie warte więcej, niż świat cały. Zresztą, oprócz zemsty kieruje mną obowiązek.
— Oto twoje dwadzieścia tysięcy franków — rzekł Balsamo bez wahania.
— Zobowiązujesz pan ludzi, jak król! — odrzekł wzruszony młodzieniec.
— O jeszcze więcej — odezwał się hrabia, — bo nie wymagam nawet, ażeby o tem pamiętano.
— Ale ja umiem pamiętać i być wdzięcznym. I kiedy zadanie moje będzie spełnione, oddam panu te dwadzieścia tysięcy franków.
— W jaki sposób?
— Wysługiwać się będę panu tyle lat, aż odsłużę te pieniądze.
— Jesteś znów nielogicznym, Gilbercie. Przed chwilą mówiłeś: Proszę o dwadzieścia tysięcy franków, które mi się należą.
— To prawda, ale pan zdobyłeś moje serce.
— Bardzo mnie to cieszy — rzekł obojętnie Balsamo — zatem gdy zechcę, będziesz należał do mnie?
— Tak.
— Co umiesz?