Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/411

Ta strona została przepisana.

I wyszedł straszliwie rozsierdzony; a nim zdążył ujść cztery kroki, posłyszał jak trzy księżniczki śpiewały chórem:

W Paryżu, wielkiem mieście,
Serca męskie i niewieście,
Bez wyjątku miękkie, słabe,
Wykrzykują ach! ach! ach!
Błażej faworyta
Ma się źle i kwita.
Źle,
Źle,
Źle.
Leży sobie na tapczanie.
Ach!
Ach!
Ach!

Był to pierwszy kuplet z wodewilu przeciw pani Dubarry, obiegającego ulice pod tytułem: „Piękna Burbońka“.
Król miał zamiar zawrócić, na czem córki jego nie byłyby zapewne bardzo dobrze wyszły, ale powstrzymał się i poszedł dalej, wołając, aby dolatujące go śpiewy zagłuszyć:
— Panie kapitanie od chartów! panie kapitanie!
Oficer, tem szczególniejszem zaszczycony nazwaniem, ukazał się w tejże chwili.
— Proszę otworzyć psiarnię — powiedział król.