Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/539

Ta strona została przepisana.
XXXIII
SZLACHCIC, KARDYNAŁ I KRÓLOWA

W chwili, kiedy pan de Breteuil wchodził do króla, pan de Charny, blady i wzruszony, kazał prosić królowę o posłuchanie.
Marja Antonina ubierała się, lecz ujrzała przez okno swego buduaru Charny‘ego i rozkazała, aby go przyprowadzono.
Charny wszedł, drżąc cały, ujął rękę królowej i zawołał:
— O pani, jakież nieszczęście! Czy wiesz pani, czego dowiedziałem się przed chwilą?... Czy wiesz, co sobie z ust do ust podają, o czem król może już wie, lub czego lada chwila może dowiedzieć się?
Królową dreszcz przebiegł — pomyślała o owej nocy rozkosznej... może oczy zazdrosne i nieprzyjazne dojrzały ją w parku wersalskim z panem de Charny...
— Mów pan, jestem dość silna — odparła.
— Mówią, że Wasza Królewska Mość kupiła naszyjnik u Bochnera i Bossange‘a.
— Oddałam go — rzekła królowa.
— Posłuchaj pani, mówią, że udawałaś tylko chęć oddania go, gdyż sądziłaś, że będziesz mogła zapłacić, król tymczasem odmówił podpisania czeku, przedstawionego przez pana de Colonne; wtedy udać się miałeś do kogoś po pieniądze, a ten ktoś — to twój kochanek!...
— I pan to powtarzasz? — zapytała królowa z wyrazem bezgranicznej ufności, — niechać mówią, co chcą! Tytuł kochanka jest dla nich obelgą mniej znaczącą, niż tytuł przyjaciela; nasza przyjaźń jednakże jest święta dla nas...