Strona:PL Dumas - Neron.djvu/138

Ta strona została przepisana.

czaju w kościele, dowiedzieliśmy się, iż wraca, większą jeszcze niż przedtem chwalą okryty. Uleczył On paralityka, przywrócił wzrok ślepemu w Jerycho, wskrzesił młodzieńca w Naim. Wszędzie więc, gdzie przechodził, lud rozścielał Mu płaszcze pod nogi, a uczniowie towarzyszyli Mu, niosąc palmy i chwaląc głośno Pana za cuda.
Wśród tego to orszaku szedł On ku kościołowi Bożemu i wypędził zeń kupczących mówiąc:
— Napisano jest, że dom mój, domem modlitwy zwan będzie, a wyście go uczynili jaskinią łotrów.
Chcieliśmy zrazu opierać się, ale wnet po» strzegliśmy, że to było niepodobieństwem, bo niezliczone rzesze ludu były wpatrzone w jego usta, z uwielbieniem dla tego, co mówił. Wtenczas to ocknęła się dawna moja niechęć ku Jezusowi, którą gniew nowy podżegał; zawiść stała się nienawiścią.
Rychło potem dowiedziałem się, że w wieczór Paschy, którą Jezus pożywał z uczniami, z rozkazu arcykapłana, przytrzymała Go rzesza zbrójnych, prowadzona przez Judasza, jednego z uczniów Jego; że został zawiedzion do Piłata, który wybadawszy, iż był z Nazaretu, odesłał Go do Heroda, pod którego władzą była Galilea. Ale Herod, nie znalazłszy nic przeciw Niemu, chyba tylko, iż się nazywał królem żydowskim, zwrócił go Piłatowi, który przyzwawszy kapłanów, doktorów i lud, rzekł im:
— Przedstawiliście mi tego człeka, jako podżegającego lud do rokoszu, lecz ani Herod, ani ja nie znaleźliśmy, by był zbrodni tej winien. Gdy więc zbrodniarzem nie jest, każę Go tylko ochłostać i puszczę wolno.
Ale tłuszcza krzyczała: