Strona:PL Dumas - Neron.djvu/58

Ta strona została przepisana.

no od czasów Tymoteusza; po wykonaniu tego preludjum, z łatwością i wdziękiem zacząć śpięwać.
Były to, jakeśmy już powiedzieli, przygody Medei, kobiety zachwycających wdzięków, czarnoksiężnicy wtajemniczonej we wszelkie arkana magji. Jako mistrz w tworzeniu dzieł scenicznych, cezar Klaudjusz Neron rozpoczął opowieść od chwili, gdy Jazon, na swym pięknym okręcie Argo, przybija do brzegów Kolchidy i spostrzega Medeę, córkę króla Ajeta, zbierającą kwiaty. Aktea na ten wstęp drgnęła, tak ona właśnie ujrzała Lucjusza; zbierała kwiaty, gdy złocista biremma przybiła do brzegów Koryntu, a w zapytaniach Jazona i odpowiedziach Medei, poznała wyrazy, które przed kilku dniami zamieniła sama z młodym Rzymianinem.
W tej chwili, Sporus, korzystając z przerwy w chórze, zbliżył się z lirą, nastrojoną na tryb joński, to jest o jedenastu strunach. Był to instrument podobny do tego, na jakim Tymoteusz, wobec Lacedemończyków, wydawał dźwięki, uznane przez eforów za zniewieściałe tak, że orzekli, iż śpiewak obraził majestat starożytnej muzyki i miał zamiar zepsucia młodych Spartańczyków; prawda, że Lacedemończycy wydali ten wyrok zaraz po bitwie Aegos Potamos, która ich uczyniła panami Aten.
Cztery wieki upłynęły od tego czasu; Sparta upadła, Ateny zostały miastem Rzymu, Grecja zniżyła się do rzędu prowincji. Spełniła się przepowiednia Eurypidesa i zamiast zrywania z liry czterech strun szkodzących moralności, widzowie przyklaskiwali Lucjuszowi z zapałem bliskim szaleństwa. Co do Aktei, ta słuchała bez tchnienia