Strona:PL Dumas - Wojna kobieca T2.pdf/73

Ta strona została przepisana.

— Bądź pani spokojną — odpowiedział niewzruszony radca — mniemana księżna de Condé, którą strzedz będzie szpieg kardynała Mazarini, już się przebrała i w tej nawet chwili kładzie się do łóżka Waszej książęcej mości.
Oto jest opis sceny, o której Lenet dopiero co wspomniał księżnej:
W czasie, gdy goście w jadalni pili za zdrowie książąt i przeklinali Mazariniego, gdy Lenet traktował w swym gabinecie z Cauvignacem o kupno blankietu, gdy księżna poczyniła ostatnie do odjazdu przygotowania, jakiś jeździec z lokajem podjechał do głównej bramy i zadzwonił.
Odźwierny otworzył, lecz nowy gość ujrzał tuż za nim znanego nam szwajcara.
— Skąd pan przybywasz?... — spytał tenże.
— Z Nantes — odrzekł nowoprzybyły.
Dotąd szło wszystko jaknajlepiej.
Gdize pan jedziesz?... — pytał dalej szwajcar.
— Naprzód, do księżnej - wdowy de Condé; następnie do młodej księżnej de Condé, a nakoniec do księcia d‘Enghien.
— Nie można wejść!... — rzekł szwajcar, tamując przejście halabardą.
— Oto rozkaz królewski!... — odpowiedział rycerz, z kieszeni papier wyjmując.
Na te straszne słowa, szwajcar skłonił się i przywołał oficera służbowego; wtedy poseł Jego Królewskiej Mości, oddawszy list swój wierzytelny, bez oporu wprowadzony został do apartamentów.
Szczęściem, Chantilly było obszerne i pokoje księżnej-wdowy dość oddalone od galerji, w której właśnie odbywała się hałaśliwa uczta.
Gdyby był posłaniec zażądał najpierw widzieć się z młodą księżną i jej synem, rzeczywiście wszystko byłoby stracone.
Lecz etykieta wymagała, by naprzód złożył uszanowanie księżnej wdowie.
Kamerdyner wprowadził go do sali przyjęć, przyległej sypialni księżnej.
— Wybacz panie — rzekł mu — Jej książęca mość zasłabła nagle przedwczoraj, a oto przed dwoma godzinami, po raz trzeci krew jej puszczano; oznajmię jej pańskie