Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/142

Ta strona została przepisana.

bronią cios Krezusowi, syn jego od urodzenia niemy, tak był przejęty niebezpieczeństwem ojca, iż zawołał: nie zabijaj Krezusa. Ale że ten szacowny z innych miał pisarz niekiedy bajecznym był, i tę powieść w poczet niepewnych umieścić można. Według tejże powieści, skazany na śmierć Krezus, na stosie ku spaleniu stawiony, gdy trzykroć wielkim głosem Solona wzywał, kazał go przyprowadzić i stawić przed sobą Cyrus. Zapytany, coby te słowa znaczyły opowiedział, jak mu niegdyś przebywający na dworze jego ten mędrzec szczęściu, w którem opływał, zbyt ufać nie radził, gdyż się łatwo odmienić może; uznając to — mówił Krezus — na mnie samym, z rozrzewnieniem powtarzałem imię tego, który mnie przestrzegał. Powieść nieszczęśliwego monarchy przeraziła Cyrusa, wszedł sam w siebie, iż równie mógł być losu igrzyskiem. Darował więc życiem Krezusa i, umieściwszy przy boku swoim, w wielkiemi go miał odtąd poważeniu.
Niemały czas przepędził Cyrus w kraju świeżo zawojowanym, a mając wzgląd, jak każda, zwłaszcza gwałtowna stanu odmiana, bolesna jest i uciążliwa nieprzyzwyczajonym do takowej nowości obywatelom, na to wszystko usilności swojej używał, iżby osłodził los nowych poddanych swoich. Nie wymagał gwałtownie, iżby się na Persy przeistoczyli, zostawił to czasowi, a słodził przyszłe przeistoczenie, czyniąc, jeżeli nie miłe i upodobane, przynajmniej znośne, bo szacowne zwycięzcę zwyciężonym. Jakoż stało się tak, jak przewidział. Nieznacznie w Persów się zamienili Assyryjczykowie i Lidyanie i żadnej napotem między niemi różnicy nie było; byłaby zaś mimo najdłuższe wieków przeciągi, gdyby się był w takowe urządzenia przymus odrażający wmieszał. Przystosowali nowi poddani sposób myślenia i działania, a nawet mówienia, którego im nie nakazywano, do zaszłej odmiany, bo w niej, jeżeli tracili dawne nazwisko, znajdowali dla siebie względy i poważenie.
Z Lidyi szedł z wojskiem swojem do innych pobliższych krajów, które były przeciw niemu powstały; posunął zwycięzki oręż aż do Arabii, którą wstępnym bojem gdy posiadł, dopiero ztamtąd wracając, przedsięwziął przywieść do skutku ostateczne dzieło swoje w pokonaniu Assyryjczyków i zdobyciu Babilonu. To miasto rozległością swoją, mnóztwem mieszkańców, mocą twierdz i murów, wspaniałością gmachów, wszystkie inne naówczas przechodziło; i ledwieby wierzyć można dawnym powieściom, gdyby późniejszych pisarzy wielokrotnemi świadectwy nie były wsparte i upoważnione. Zapatrując się na zwycięzkie działania Cyrusa, król Assyryjczyków, Baltazar, zebrał znaczne wojsko, miasto zaś tak obficie w żywność opatrzył, iż na lat kilkanaście wystarczyć mogła.
Gdy się zbliżał Cyrus, wyszli naprzeciw niemu Assyryjczykowie,