Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/021

Ta strona została przepisana.

tastyczny Lilla Weneda, który zapowiada zapadający już niebawem mrok mistycyzmu.
Pzełom ten, zabójczy dla rozwoju twórczości poety, zaznacza dobitnie wiersz Tak mi Boże dopomóż, napisany 13 lipca 1842 (ogłoszony w Dzienniku narodowy z 30 lipca t. r.) a zaciągnięty tu po raz pierwszy do budżetu zbiorowych wydań Jul. Słowackiego. Nim rozpoczyna się czwarty tom dzieł Jul. Słowackiego. Obejmuje on pisma mistyczne, na schyłku życia i już prawie w gorączce tworzone, na wskróś przesiąkłe doktryną spirytyzmu, a podane w cudacznej formie, w części zapożyczonej u Kalderona, którego tragedyę Ks. Niezłomny w owym czasie przekładał. Po Ks. Marku i Śnie srebrnym Salomei z r. 1843 idzie piorunujący wiersz Do autora trzech psalmów (1845) z poprawkami wedle egzemplarza darowanego matce przez Juliusza, dalej dwie broszury z r. 1846 prozą: List do Ks. A. Czartoryskiego i Do emigracyi o potrzebie idei, snujące zawsze tę samą pajęczą przędzę, z której utkany i Król Duch, olbrzymi karton obłędu geniusza. Podniesiony moralnie i społecznie, pospieszył jeszcze Słowacki, w burzliwy czas rewolucyi lutowej, na pole bitwy, próbował organizować konfederacyę i tej marzycielskiej myśli poświęcony jest Głos brata Juliusza Słowackiego, ostatni za życia drukowany płód myśli poety. Niebawem przegryzła rdza mistycyzmu wątłą nić jego żywota.
Załączone tu podobizny autografów z różnych epok życia, tudzież portretów i pejsażów