Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/155

Ta strona została przepisana.
SCENA TRZECIA.
DUGLAS, sam.

Jutro — dzięki tobie!
Zdjąłeś mi przecie z czoła, czarny srom zniewagi,
Mam czekać jutra — jutro zaśniesz w cichym grobie...
Któżby się po nim tyle spodziéwał odwagi?
       5 Tak się lękliwy zdawał? — nawet drzącą dłonią
Rzucał pod nogi kwiaty — gardził? — być nie może
Żeby Duglasem wzgardził! On wié — śmiercią grożę...

Zamyślony, spokojniéj.

Lecz czy ten podły harfiarz umié robić bronią?...
Czuję, nie mógłbym w piersi odkryte uderzyć...
       10 Dam włochowi miecz dłuższy; doświadczonéj mocy,
Krótszemu mogę zemstę honoru powierzyć,
Oby już noc nadeszła — chciałbym zasnąć w nocy,
Uśpionemu czas prędko przeleci jak chwila,
Kiedy się zbudzę — będzie już jutro na niebie.