Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T2.djvu/128

Ta strona została przepisana.

Ha — Otóż paź Mazepa... jeszcze mu czuć mléko
Pod nosem, a już o nim tyle rzeczy plotą.




SCENA CZWARTA.
CIŻ SAMI, MAZEPA (włazi oknem nie widziany przez aktorów.).
KASZTELANOWA.

Wystaw ty sobie co to za sowizdrzał! co to
Za urwis ten Mazepa.

MAZEPA (na stronie.)

Ba, tu o mnie mowa.

KASZTELANOWA.

Wystaw sobie co to jest za przewrotna głowa!
Co to za wróg niewieści! Węża wziął za godło...
       5 Paź kochanek włosami kazał wypchać siodło...

MAZEPA (kłaniając się Kasztelanowéj nagle.)

Fałsz Mościa Dobrodziejko — proszę nie dać wiary.

KASZTELANOWA.

Jakże tu pan przyszedłeś?

MAZEPA.

Z xiężycem przez szpary.
Lecz w czas przychodzę bronić własnego honoru.

KASZTELANOWA.

Lecz jak tu pan przyszedłeś?

MAZEPA.

Jak motylek dworu
Przez okno, Mościa pani.

KASZTELANOWA.

       10 Ba, kłamcy masz minę;
Okno wysokie.

MAZEPA.

Z włosów mam różnych drabinę.