Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.

i utrzymywał w zupełnej nieświadomości uprawianego przez siebie i żonę i bogacącego ich zawodu. Z pensjonatu sióstr odebrał córkę dopiero z chwilą wydania jej zamąż za małego urzędniczka akcyzowego, Hektora Vaucogne’a, przystojnego młodego chłopca, który marnował nieprawdopodobnem lenistwem wrodzone duże zdolności. Estella dobiegała już trzydziestki i miała siedmioletnią córkę, Elodję, kiedy — uświadomiona nareszcie — dowiedziała się, że ojciec zamierza sprzedać swój zakład. Z własnego popędu, nienamawiana przez nikogo, zwróciła się wówczas do rodziców z żądaniem, aby oddali jej pierwszeństwo. Dlaczegóżby taki dobry i taki pewny interes nie miał pozostać w rodzinie? Wszystko zostało więc ułożone. Vaucogne’owie objęli zakład, a Badeuil’owie w pierwszym zaraz miesiącu z pełnem wzruszenia zadowoleniem stwierdzili, że córka ich, mimo, że wychowana w odmiennych zupełnie pojęciach, okazała się niepospolitą gospodynią domu, szczęśliwie równoważącą opieszałość męża, pozbawionego wszelkiego zmysłu administracyjnego. Oni sami zamieszkali od pięciu już lat w Rognes, skąd lepiej czuwać mogli nad wnuczką, Elodją, również zkolei umieszczoną w pensjonacie sióstr Wizytek, aby wychowywana tam była religijnie, w zasadach najściślejszej moralności.
Na widok pana Karola, wchodzącego do kuchni, gdzie młoda dziewczyna do posług ubijała jaja na omlet, pilnując jednocześnie piekących się na rożnie ptaszków, które od czasu do czasu oblewała masłem, wszyscy, nie wyłączając nawet starego Fouana i Delhomme’a, zdjęli z uszanowaniem czapki, wyraźnie dumni z zaszczytu uściśnięcia wyciągniętej do nich dłoni.
— O, do licha! — zaczął Grosbois, chcąc przypodobać się gospodarzowi domu — śliczną ma pan po-